Ta strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek (cookies) do poprawnego działania. Więcej informacji na stronie Polityka Prywatności. Zamknij.

Logowanie

Nat King Cole, Natalie Cole

The One and Only Nat King Cole

The One and Only Nat King Cole image
Galeria okładek

ZamknijGaleria okładek

Zawartość płyty HD oraz ADD 1:1 01 You made Me Love You 02:53 02 Unforgettable Singer:Natalie Cole & Nat King Cole 03:27 03 It's All In The Game 03:04 04 Pretend 02:43 05 The girl from Ipanema 02:53 06 Stay As Sweet As You Are 02:56 07 Nature Boy 02:52 08 Impossible 03:05 09 A Blossom Fell 02:40 10 Magnificent Obsession 03:51 11 I Could Have Danced All Night 02:26 12 The Party's Over 02:41 13 More 02:05 14 Answer Me 02:56 15 You're My Everything 02:47 16 Adeste Fideles(O Come All Ye Faithful) 02:26 17 L-O-V-E 02:31 18 He'll Have To Go 02:24
  • Nat King Cole - vocal
  • Natalie Cole - vocal
Add to Basket

129.00 PLN

HD_MAsterCD:

Nr kat.: HD068
Label  : ABC Int. Records
Add to Basket

189.00 PLN

HDS-MasterCD:

Nr kat.: HDS068
Label  : ABC Int. Records
Nośnik w tej chwili niedostępny.

AAD Digital CD:

Nr kat.: AAD068
Label  : ABC Int. Records

ULTRA Analog CD - AAD is a Digital Copy Of The Master Tape - SILVER CD

Cząsteczki srebra są jednolite i mają stały współczynnik odbicia, co zapewnia równą, reprodukcyjną jakość dźwięku. Posrebrzany `CD 6N ma również wyższy współczynnik odbicia niż 24-karatowe złoto. 6N - Czyste Srebro!
.
Płyta referencyjna do prezentacji możliwości głośników Rogers LS3/5a


*********** Ani słowa o tej płycie. 100 słów na temat zasady. A właściwie odpowiedź na pytanie: dlaczego? Dlaczego nieustannie kręcimy się, mówiąc o nagraniach audiofilskich – w kręgu tych samych artystów, wytwórni, repertuaru. Ileż można mieć wersji Summertime czy Unforgettable? Błąd tkwi w pytaniu. Należy postawić je w następujący sposób: czy muszę mieć kolejną wersję… etc. Odpowiedź – tak. Zdecydowanie Tak! - bo są to kompozycje ponadczasowe, nieprzemijalne, odporne na wszelkie mody, trendy a nade wszystko garażowe efemerydy mieniące się artystycznymi nowinkami. Tyle w nich nowinek ile kurzu po tysięcznym odtworzeniu płyty zapewniającej słuchacza o tym, czyj jest ten ‘kawałek podłogi’ - bo muzycznie przypominają fraktale – pienią się i mnożą feerią barw, rozwiązań aranżacyjnych, zestawieniem instrumentów, doborem głosów w ich niespotykanie pięknej barwie i tembrze - bo zostały utrwalone w sposób skończenie doskonały, wprowadzając je do Hall of Fame kulturowego dorobku ludzkości. Już wykorzystałem 100 słów? Ups! Zatem koniec i… ta CD! Niczym kropka potwierdzająca rozwiązanie dylematu. UWAGA Płyta z naturalną dynamiką dźwięku w pełnym zakresie. Pamiętajmy, by rozpocząć jej odtwarzanie przy nieco obniżonym poziomie głośności Państwa toru dźwiękowego! *********** For a mild-mannered man whose music was always easy on the ear, Nat King Cole managed to be a figure of considerable controversy during his 30 years as a professional musician. From the late '40s to the mid-'60s, he was a massively successful pop singer who ranked with such contemporaries as Frank Sinatra, Perry Como, and Dean Martin. He shared with those peers a career that encompassed hit records, international touring, radio and television shows, and appearances in films. But unlike them, he had not emerged from a background as a band singer in the swing era. Instead, he had spent a decade as a celebrated jazz pianist, leading his own small group. Oddly, that was one source of controversy. For some reason, there seem to be more jazz critics than fans of traditional pop among music journalists, and Cole's transition from jazz to pop during a period when jazz itself was becoming less popular was seen by them as a betrayal. At the same time, as a prominent African-American entertainer during an era of tumultuous change in social relations among the races in the U.S., he sometimes found himself out of favor with different warring sides. His efforts at integration, which included suing hotels that refused to admit him and moving into a previously all-white neighborhood in Los Angeles, earned the enmity of racists; once, he was even physically attacked on-stage in Alabama. But civil rights activists sometimes criticized him for not doing enough for the cause. Such controversies do not obscure his real talent as a performer, however. The dismay of jazz fans at his abandonment of jazz must be measured against his accomplishments as a jazz musician. An heir of Earl Hines, whom he studied closely as a child in Chicago, Cole was an influence on such followers as Oscar Peterson. And his trio, emerging in the dying days of the swing era, helped lead the way in small-band jazz. The rage felt by jazz fans as he moved primarily to pop singing is not unlike the anger folk music fans felt when Bob Dylan turned to rock in the mid-'60s; in both cases, it was all the more acute because fans felt one of their leaders, not just another musician, was going over to the enemy. Less well remembered, however, are Cole's accomplishments during and after the transition. His rich, husky voice and careful enunciation, and the warmth, intimacy, and good humor of his approach to singing, allowed him to succeed with both ballads and novelties such that he scored over 100 pop chart singles and more than two dozen chart albums over a period of 20 years, enough to rank him behind only Sinatra as the most successful pop singer of his generation. ************* Czy w naszej cywilizacji było, jest lub będzie coś bardziej tajemniczego nad… sekrety Dalekiego Wschodu? Nasz zachwyt, zdumienie i ciekawość, obleczona swego czasu w ideę orientalizmu – nie słabnie, także w tak specyficznej dziedzinie życia jaką jest marzenie o utrwaleniu, a potem odtworzeniu z wiernością równą oryginałowi – ludzkiego głosu, dźwięków natury, muzyki wykonanej na najwspanialszych instrumentach. Śmiem twierdzić, że na te cele wydaliśmy już tyle pieniędzy ile na zbrojenia czy ekspansję kosmosu. I o ile w dwóch pierwszych dziedzinach skłonni jesteśmy działać w miarę racjonalnie – to na polu audiofilizmu nie zawahamy się zatańczyć kujawiaka na polu minowym, byle tylko huk był z właściwym basem, niezbyt dudniący, a wysokie tony nie powinny syczeć ponad tak typowy dla naś świst pojawiający się w strefie lewej górnej trójki i lekko trącącej próchnicą czwórki. Ale tylko w chwilach podniecenia! Idealne „walnięcie” – oto niedościgniony cel milionów ludzi wrażliwych na efekty dźwiękowe otaczającego nas świata. ********** Swoją drogą… Zastanawiałem się nie tak dawno nad zorganizowaniem pewnej imprezy o zasięgu globalnym. Jednym z jej elementów miałby być konkurs na najpiękniejszy dźwięk naturalny, wydawany przez człowieka. Regulamin nie ogranicza ani sposobu wydawania dźwięku, ani też jakichkolwiek jego cech. W pierwszej edycji zaplanowałem turniej walenia głową w/o ścianę. Aplikować mieli zarówno posiadacze audiofilskich głów jak i studia nagraniowe, które potrafiłyby zarejestrować ten ekstremalny spektakl dźwiękowy. Kiedy ochłonąłem po osiągnieciu poziomu doskonałości intelektualnej, a bruzda geniuszu, która przeorała moje czoło zaczynała niczym wiosenna tęcza blednąć… pojawiła się myśl: ale co tu właściwie ma być przedmiotem owej prezentacji? Dźwięk ściany przyjmującej cios czy huk w głowie w tę ścianę walącą? Czy mikrofony ustawić przed, w, czy za ścianą? A co z mikrofonami rejestrującymi dźwięki wywołane waleniem głową o mur? Zatelefonowałem do zaprzyjaźnionego neurochirurga. - Świetny pomysł – wpuszczę im mikrofony bezprzewodowe, dźwięk odbierzemy po bluethoocie. Wyobraźnia medyka weszła w fazę nadaktywną. Skoro mikrofon to może i kamerę udałoby się dodać? No, ale jak tu zrezygnować z małego drona? W ten sposób będziemy mogli rejestrować odgłosy walenia w całym łbie każdego zawodnika! Neurochirurdzy wolni są od wszelkich przypadłości, towarzyszących ich pacjentom. Pomyślałem tak, patrząc jak mój znajomy przymrużył powieki, a palce dyskretnie symulowały ruchy typowe dla pilotowania drona z poziomu sterownika. - A co, jeśli odezwie się głos sumienia takiego audiofila akurat w trakcie zmagań konkursowych? Zakłóci cały pzrekaz! - Zabijemy go – niskim, przez zęby syczącym głosem powiedział mój mistrz lancetu i wiertła do trepanacji. – Dron może mieć na pokładzie różne ładunki. I paralizatory. - Ale jak źle obliczysz moc ładunku, możesz uszkodzić konkursowy łeb. A jak pojawi się jakiś rykoszet, to odłamek skroni czy kości potylicznej może zrobić krzywdę publiczności! - To włożymy mu hełm – ripostował medyk. - Chełm może rezonować, zasłonić naturalny basreflex.. - Czepiasz się – wyczułem w głosie neurolityka lekką irytację. – Mogę każdemu nalać do łba ze dwa litry płynu borygo, zakitować uszy, za tamponować nos, a w buzię włożyć dwa zbuczałe jajka. Bez obawy, nie zgryzie ich. W ten sposób we łbie nie powstanie najmniejsza fala rezonansowa… - … a oczy? Po co ja to powiedziałem. Neuruś podniósł się z krzesła, otrzepał z pooperacyjnych resztek swój chirurgiczny fartuch. - Fakt… - i lekko ruszył w moją stronę. **** Za oknem noc przeszłą w dzień, ten ustąpił miejsce kolejnej nocy, a my dyskutowaliśmy, rozważaliśmy, doskonaliliśmy mój pomysł. Z każdym dniem staje się coraz lepszy. Ale wizja, ze może być wręcz doskonały – powstrzymuje mnie od ogłuszenia go światu na obecnym, w końcu – przejściowym – etapie. **** Nie inaczej - fachowcy od dźwięku doskonałego. Co kilka miesięcy burzą nasze wyobrażenia o granicy możliwości technicznych w rejestrowaniu bezstratnym muzyki i dźwięków naszej rzeczywistości. Dziś taką nowością doskonałą, jest technologia opracowana w firmie ABC Int’l Records. Podstawą są nośniki wyprodukowane z wykorzystaniem materiałów ciekłokrystalicznych. To w odniesieniu do krążków CD. Ale podstawą jest, była i będzie – taśma magnetyczna, najlepszy ze znanych nośników zapisu analogowego. Tylko taśma pozwala na niemal doskonałe odwzorowanie zapisanych dźwięków z wiernością porównywalną z walorami tonów źródłowych. Nie super cyfrowa produkcja, nie doskonale tłoczony winyl – tylko taśma! W ABC Int’l Records magnetofon STUDER A80 odczytuje zapis z taśmy. Powstaje kopia AAD. Cyfrowa kopia źródła analogowego. Ten trafia do HHB CDR-830 – profesjonalnego duplikatora płyt CD-R - AAD Digital CD. Innymi słowy – otrzymujemy dysk, z którego zazwyczaj robi się matrycę do tłoczenia milionów kopii konsumenckich CD. Tych, które obarczone są wszystkimi błędami kolejnych etapów produkcji tejże płyty. Zamiast źródlanej – woda przegotowana, w najlepszym przypadku! Płyty AAD Digital CD 1:1 są więc cyfrowymi kopiami taśmy-matki. Wolnymi od jakichkolwiek procesów edycyjnych, poprawczych czy uszlachetniających. Dostajemy do ręki to, co artysta wykonał w studiu lub na koncercie, technik zapisał na taśmie, a obaj, po odsłuchu materiału w wozie transmisyjnym czy studiu nagraniowym orzekli: tak, to nasza muzyka, nasza realizacja, dokładnie tak graliśmy, jak nasz kolega utrwalił na taśmie. Wreszcie CD High Damping Coating. Technologia w ogólnym ujęciu znana od ćwierćwiecza, nieustanie doskonalona, wykorzystująca materiały o idealnej przejrzystości, a więc ciekłokrystaliczne. W płytach oferowanych przez ABC – zastosowano dodatkowo powłokę tłumiącą wszelkie fizyczne i elektroniczne, niepotrzebne artefakty. Po prostu – otrzymujemy – kopię taśmy-matki na płycie CD o rewelacyjnych walorach dźwiękowych w porównaniu z krążkami bazującymi na tworzywie poliwęglanowym. **** I znów zatoczyliśmy kolejny krąg. Co było odrzucone i sponiewierane (winyl, teraz taśma) - wraca w glorii i chwale. I tylko ironia losu polega na tym, że ofiary naszej głupoty napędzanej cywilizacyjną próżnością, jak biblijny Józef, miast skarcić braci za sprzedanie go, nagradza nas znów pięknym dźwiękiem, wiernością przekazu, naturalnością brzmienia. .Zapraszamy

 

Razem z tą płytą inni Melomani kupowali: